Lista aktualności Lista aktualności

Szacunki brakarskie, czyli co słychać w lesie zimą?

Jeżeli ktoś wam kiedyś mówił, że leśniczy liczy drzewa w lesie, to miał rację!
Szczególnie zimą. Leśnicy w mroźne zimowe dni ruszają do lasu, właśnie po to żeby liczyć drzewa. Ale po kolei. Nachodzi taki czas w życiu drzew, że przestają rosnąć. Inaczej mówiąc osiągają swoją starość. Dla różnych drzew ten wiek nadchodzi kiedy indziej. Od 80 do 140 lat, zależnie od gatunku. Kiedy nadejdzie ten czas leśnicy muszą te drzewa policzyć i pomierzyć.
- no dobrze, ale po co? Nie wystarczy po prostu ściąć?
Nie wystarczy. Na początku należy zmierzyć drzewom średnicę i wysokość, aby dowiedzieć się jaką mają masę. Następnie trzeba zakwalifikować je do danej klasy jakości. Od tego zależeć będzie czy później będzie ona waszą więźbą w domu, czy może piękną komodą, czy po prostu kartką papieru. Będą również takie drzewa, które nadadzą się tylko do ogrzania was w mroźne, długie wieczory.
Do „mierzenia lasu” używamy klupy, wysokościomierza i farby…
- zaraz, zaraz! Jakiej klupy? Po co farba?!

Klupa to potoczna nazwa średnicomierza, który jak nazwa wskazuje mierzy średnicę. Używamy również farby w sprayu, którą zaznaczamy zmierzone już drzewo, żeby dwa razy go nie pomierzyć.
Wszystkie wyniki zapisujemy w specjalnym formularzu lub bezpośrednio w rejestratorze leśniczego. To taki mobilny komputer, w którym znajduje się większość informacji o terenie leśnictwa, do którego jest przypisany. On wyliczy jaką masę pozyskamy z danego kawałka lasu.

sporządził: H. Klepacz

podleśniczy Leśnictwa Nowogródek
    O tym jakie części lasu leśnicy mogą wyciąć i dlaczego, dowiecie się w następnej części pod groźnie brzmiącą nazwą „Rębnia czyli „operacja plastyczna” lasu”